Gołąb pocztowy

  
Takiego jegomościa spotkałyśmy z córką. Biedny, bez sił siedział na skraju asfaltu. Nic nie myśląc zawinęłyśmy go do domu. Posiedział dwa dni po których, zaczął kręcić się po klatce więc rodzinnie stwierdziliśmy że można go wypuścić. Było wiecie, jak na filmach, odliczanie do trzech, nagrywanie a gołąb po podrzuceniu w powietrze poleciał na pracownię i tam siedział cztery godziny.
Mam jednak nadzieję że dotarł do domu!

Komentarze

Popularne posty